Geoblog.pl    kasipat    Podróże    Indonezja 2014    Ulun Danu Beratan
Zwiń mapę
2014
25
wrz

Ulun Danu Beratan

 
Indonezja
Indonezja, lovina
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 12594 km
 
Byliśmy zobaczyć Bedugul czyli Świątynię Ulun Danu (wstęp 30 tys. Rp). Jest to świątynia malowniczo położona nad brzegiem jeziora Bator. Pierwsze, co nas zaskoczyło to to, że jest tam chłodno w porównaniu z Loviną, drugie to to, że ta świątynia jest mała. Jakoś tak kojarzyła mi się, w sumie nie wiem czemu, z jakąś wielką świątynią. Była piękna pogoda, więc mgły na jeziorze nie było, a to właśnie ona podobno tworzy klimat tego miejsca. Mimo to miejsce bardzo sympatyczne. Jedną z atrakcji świątyni okazał się nasz syn, który zawierał ze wszystkimi międzynarodowe przyjaźnie. Szczególnie przypadli sobie wzajemnie do gustu z małą Hinduską i małą Balijką.
Chcieliśmy jechać tylko do świątyni, ale nasz kierowca zawiózł nas jeszcze na punkt widokowy bliźniaczych jezior, a w ramach atrakcji powrotnej jechaliśmy takimi uliczkami, w które nie zapędza się chyba wielu turystów. Mijaliśmy prywatne domy, plantacje ryżu i goździków. Goździki suszyły się przed domami przy drodze na wielkich prześcieradłach. Wszędzie czuć było ich zapach. Zjeżdżając z góry mogliśmy podziwiać linię brzegową Bali i Jawę. Warto było, bo zobaczyliśmy trochę prawdziwego Bali.
Wynajęcie busa kosztowało nas 300 tys. Rp.

Dzisiaj w Lovinie odbywał się festyn, którym mieszkańcy żyli już od kilku dni. Ponieważ miejscowość jest malutka to przy drugim spotkaniu wszyscy już kojarzą nowych turystów i zaczynają się z nimi zaprzyjaźniać, ciągle nas ktoś zagadywał i mówił, że będzie impreza. Dzień wcześniej większość kobiet handlujących w kramach z pamiątkami siedziała w kółeczku przy plaży i plotła ozdoby na święto. Jedna z nich robiła mi akurat masaż stóp, gdy niektóre, co chwile przychodziły do mnie zagadać i opowiedzieć o tym co będzie się działo nazajutrz. Taki swojski klimacik. Sama impreza okazała się nie być nie wiadomo czym, taki festyn z prezentacjami szkół. Wyglądało to fajnie, każda grupa była ubrana inaczej w barwne regionalne stroje i z dumą prezentowała się zebranej publiczności.

W Lovinie Bartek zawarł chyba najwięcej znajomości. Ciągle przychodziły do niego dzieci, albo on biegł do nich i razem się bawili. Grali w piłkę albo bawili się w piasku.

Podsumowując Bali jest bardzo fajnym miejscem na ziemi. Trzeba tylko zobaczyć je też od kuchni. Zobaczyć mniej oklepane turystyczne miejsca, choć czasem i te turystyczne mają swój urok. Ważna rzecz dla osób z chorobą lokomocyjną – na Bali są górzyste serpentyny!

 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (7)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedzili 13.5% świata (27 państw)
Zasoby: 242 wpisy242 6 komentarzy6 3145 zdjęć3145 2 pliki multimedialne2
 
Nasze podróżewięcej
16.06.2016 - 30.06.2016
 
 
07.12.2015 - 15.12.2015
 
 
12.09.2015 - 26.09.2015