Pochmurno, więc jedziemy do Sanoka. Jakby lało cały czas mieliśmy w planach basen, a jak nie to skansen. Udało się nam nie zmoknąć za bardzo i zobaczyć rynek i skansen. Ryneczek malutki, ale ładny. Z zamku ładny widok na San i okoliczne wzniesienia. W zamku można zobaczyć wystawę Z. Beksińskiego.
Fajną atrakcja jest skansen. Jest bardzo duży i ładnie zrobiony. Jest to największy skansen w Polsce pod względem zgromadzonych w nim obiektów. Na samym początku zwiedzania trzeba przejść przez Rynek Galicyjski. Chałupy ustawione tak jakby stały przy rynku, jest poczta, fryzjer, fotograf, piekarnia itp. Niektóre chałupy żyją, czyli np. w aptece można kupić herbatki ziołowe, w piekarni chleb i drożdżówki, fotograf zrobi nam zdjęcie retro. Przed jedną z chałup grają żydowskie grajki. Bardzo fajna atmosfera.
Dalej zwiedza się skansen w podziale na zabudowę charakterystyczną dla 4 grup etnicznych zamieszkujących okoliczne tereny: Bojków, Łemków, Pogórzan, Dolinian. Teren skansenu tez nie należy do małych. Cena 12 zł. Warto odwiedzić to miejsce.