Do Sybiu przyjechaliśmy jak zaczynało robić się ciemno. Zostawiliśmy auto na jednym z parkingów niedaleko starego miasta i poszliśmy się przejść jego uliczkami.
Miasteczko ma bardzo ładne stare miasto. Odrestaurowane kamieniczki tworzą klimat tego miasta. Do tego z każdej strony kamienice patrzą na nas swoimi oczami. Okna na świat czyli jak nazywane są okna w dachach kamienic mają charakterystyczne kształty oczu. Wygląda to tak jakby kamienice patrzyły na świat znudzonymi zaspanymi oczami.
W Sybiu wyraźnie widać podział na górne i dolne miasto. Warto przejść się dookoła murów obronnych w podziwiać panoramę dolnego miasta. Ładnie wyglądają przyklejone do murów ogródki kawiarniane albo kamieniczki. ładny jest też widok z Mostu Kłamców, który podobno miał się zawalić jak stanie na nim kłamca. No cóż, dalej stoi, a ponoć przemawiał na nim sam Ceausescu.
Przy głównym deptaku można kupić bardzo popularne w Rumunii precle. Niby nic takiego, ale wypiekane są na bieżąco wiec są gorące i pyszne, a do tego sprzedają je związane sznurkiem! Do tego pyszne są też bardziej rozbudowane wersje, czyli takie z nutellą albo z serem czy dżemem. Pychotka.
Jeśli chcemy być pewni że zobaczyliśmy wszystkie obowiązkowe atrakcje Sybiu najlepiej udać się do informacji turystycznej (jest ich kilka a jedna znajduje się w ratuszu) po mapkę na której ze zdjęciami zaznaczono je wszystkie.
Z droższym noclegiem w Sybiu nie ma problemu. My szukaliśmy oczywiście czegoś w miare taniego i wylądowaliśmy w Motelu naprzeciwko Carrefoura. Warunki przyzwoite. Cena ze śniadanie 90 RON.