Geoblog.pl    kasipat    Podróże    Tajlandia 2013 - z Maluszkiem w dalekich krajach    Bangkok
Zwiń mapę
2013
09
paź

Bangkok

 
Tajlandia
Tajlandia, Bangkok
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 9067 km
 
W Bangkoku mieliśmy zarezerwowany nocleg w Sawasdee Banglumpoo Inn przy Khaosan Rd., ale nie było źle bo hotel jest trochę wgłębi i jest cicho. Hotel całkiem przyzwoity, bez szału, ale można w nim spokojnie pomieszkać parę dni.Za dwójkę z łazienką, klimatyzacją i śniadaniem zapłaciliśmy 15 euro.
Na Khasan Rd. Dotarliśmy z lotniska wieczorem, więc ukazał się nam w całej okazałości. Ta ulica jest okropna, ale trudno, ma super lokalizację i tysiąc hoteli na około. Jakoś przeżyliśmy. Rzuciliśmy plecaki i ruszyliśmy na kolację w postaci pad tai, roti z bananem, soku ze świeżo zmiksowanych owoców i pewnie jeszcze jakichś innych przekąsek. Bartek od razu robił za gwiazdę. Czarował wszystkich uśmiechami a tubylcy i azjatyccy turyści robili mu niezliczoną liczbę zdjęć. Nie można było nad tym zapanować. Wojtek śmiał się że te zdjęcia będą na każdym tajskim Facebooku. Ja mam tylko nadzieję, że nie posłużą do niecnych celów.

Po śniadaniu poszliśmy nad rzekę z zamiarem dostania się do Wat Arun. Oczywiście znowu nie wyszło nam to tak jakbyśmy tego chcieli czyli bezpośrednio. Nie wiem ile razy będziemy musieli jeszcze przyjechać do Bangkoku żeby oswoić rzekę i toczącą się nią komunikację miejską :) Jak w końcu znaleźliśmy się na drugim brzegu damską część naszej wycieczki pochłonęła typowa turystyczna rozrywka. Za 10 BTH postanowiłyśmy się trochę powygłupiać i porobić sobie zdjęcia w strojach tajskich. Taka tania atrakcja turystyczna, ale było śmiesznie. Męska cześć w tym czasie się podzieliła: jeden robił zdjęcia, drugi pilnował Maluszka, trzeci udzielał wywiadu dziewczynkom z pobliskiej szkoły, które za zadanie dostały przeprowadzenie wywiadu z turystą.
Żeby wejść do Wat Arun musieliśmy się opatulić z Maluszkiem w chustę a wózek zostawić na dole, bo inaczej byśmy nie zobaczyli świątyni, do której wchodzi się do góry po wąskich i stromych schodach. Bilet do świątyni kosztował 50 BTH.

O tak, wreszcie napiłam się mojej ulubionej tajskiej mrożonej herbaty! To jest coś za czym najbardziej tęskniłam od ostatniego pobytu tutaj. Niby nic takiego, mogłam zrobić w domu sama, nawet robiłam, ale nigdzie nie smakuje tak dobrze jak tutaj. Dla niewtajemniczonych jest to po prostu mrożona herbata z słodkim mlekiem kondensowanym czasem doprawiona jeszcze kilkoma poprawiaczami smaku. Najlepsza jest oczywiście parzona a nie ta rozpuszczalna.

Potem poszliśmy kupić bilety do Chiang Mai. Trochę nam nie do końca wyszło to co sobie zaplanowaliśmy bo mieliśmy zamiar jechać tam pociągiem, ale nie dotarliśmy na stację z której odjeżdżają pociągi do Chiang Mai i kupiliśmy bilety autobusowe. Dobra rada, jeśli mamy zamiar jechać autobusem to najlepiej wybrać taki normalny, rejsowy. Jeśli jednak z jakichś powodów wolimy żeby kupić taki bilet przez jakąś agencję to lepiej zrobić to przy Khasan Rd. Niż np. na dworcu bo jest dużo taniej.
Wracając z dworca przez przypadek znaleźliśmy się w China Town. Trafiliśmy akurat na jakąś imprezę, bo główna droga była zamknięta i nią maszerował pochód niosący różnego rodzaju smoki. Było strasznie głośno, ale fajnie. Po obu stronach drogi ustawiono kramy z różnego rodzaju jedzeniem. Kawałek dalej, przy głównej drodze znaleźliśmy knajpkę z owocami morza. Zjedliśmy tam pyszne malutkie muszelki, skalo psy i Thom Yam. Potem wsiedliśy w autobus nr 53 i pojechaliśmy na Khasan Rd.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (62)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedzili 13.5% świata (27 państw)
Zasoby: 242 wpisy242 6 komentarzy6 3145 zdjęć3145 2 pliki multimedialne2
 
Nasze podróżewięcej
16.06.2016 - 30.06.2016
 
 
07.12.2015 - 15.12.2015
 
 
12.09.2015 - 26.09.2015