Geoblog.pl    kasipat    Podróże    Szukając Draculi, czyli przez Transylwanię nad Morze Czarne    Plaża
Zwiń mapę
2012
20
paź

Plaża

 
Bułgaria
Bułgaria, Złote Piaski
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1252 km
 
Złote Piaski po sezonie to straszny widok. Puste hotele, gdzieniegdzie plątający się robotnicy remontujący lub budujący nowe hotele. Zamknięte sklepy i restauracje. Niedziałające wesołe miasteczko. Tak naprawdę moje pierwsze skojarzenie, jakie przyszłymi do głowy jak popatrzyłam na stojący w miejscu diabelski młyn to wymarły Czarnobyl. Głupio tak pisać, ale tak mi się skojarzyło. W sezonie musi tam być strasznie tłoczno, głośno i wesoło, ale teraz jest smętnie i momentami przerażająco. Plusem tego wszystkiego była za to prawie zupełnie pusta plaża. Duża, czysta ze złotym piaskiem i ogromnymi muszlami plaża. Akurat jak byliśmy nad morzem trafiliśmy na najlepszą pogodę, więc mogliśmy sobie trochę poleniuchować na plaży.

Po dwóch dniach postanowiliśmy zmienić lokum i udać się wybrzeżem w stronę granicy rumuńskiej. Szukaliśmy innego miejsca z ładną plażą. Niestety jechaliśmy i jechaliśmy …. Widoki były śliczne, ale plaży nie było. W tej części wybrzeża są wysokie klify i zejścia do plaży raczej nie było. Jak już jakieś znaleźliśmy to okazało się że plaża taka raczej na grilla niż na długie spacery, więc daliśmy sobie spokój. Wróciliśmy do Złotych Piasków. Potem jak sprawdzaliśmy na Googlach okazało się, że ładna długa plaża powinna być kawałek dalej za miejscem, w którym się zawróciliśmy, czyli gdzieś, koło Sabli i Krapec. No cóż za głupotę się płaci.
To, co nas jeszcze zmotywowało do powrotu był pan w miejscowości Rusałka, który zażądał od nas opłaty za wjazd do kurortu w wysokości 26 zł. W Bułgarii za wjazd do kurortów się płaci, ale po sezonie, zwłaszcza jak większość hoteli jest zamknięta, nigdzie już nie trzeba było uiszczać opłaty. Tylko w Rusałce, w której nawet nie wiedzieliśmy jak wygląda i nie wiedzieliśmy czy jakikolwiek hotel jest czynny, chcieli od nas tyle kasiory! Trochę nas to zdenerwowało i zawróciliśmy. Na pocieszenie pojechaliśmy do Varny na dobre jedzonko.

Co do jedzenia w Bułgarii a dokładnie w Varnie bo tylko tam było nam dane je testować to znaleźliśmy dwie świetne restauracje. Jedna sieciówka Happy Bar & Grill – jest ich w mieści kilka I są bardzo oblegane (nawet po sezonie ). Jest to grill bar i sushi bar w jednym. Trochę dziwne połączenie, ale działa. Jedzenie jest na prawdę bardzo dobre i niedrogie. Druga to Grill Master w okolicach teatru przy głównym deptaku. Mają tam cudowną sałatkę z małżami i kalmarami oraz pyszne małże. Parę restauracji z owocami morza jest też ulokowanych wzdłuż plaży w kierunku parku, ale ich nie przetestowaliśmy.

 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (22)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedzili 13.5% świata (27 państw)
Zasoby: 242 wpisy242 6 komentarzy6 3145 zdjęć3145 2 pliki multimedialne2
 
Nasze podróżewięcej
16.06.2016 - 30.06.2016
 
 
07.12.2015 - 15.12.2015
 
 
12.09.2015 - 26.09.2015