W Londynie przywitała nas typowo brytyjska pogoda czyli deszcz i wiatr, co bynajmniej nas nie zraziło. Rozłożyliśmy nasze zakupione nota bene w marcu w Georgetown :) parasole, ubraliśmy przeciwdeszczowe kurtki i wyruszyliśmy na podbój Londynu.
Z Lotniska Stansted do centrum Londynu (Liverpool Street) dojechaliśmy autobusem firmy Terravision za 15 funtów w dwie strony. W jedną stronę kosztuje 9 funtów. Jeżdżą co pół godziny. Jedną z pierwszych rzeczy które zrobiliśmy po dojechaniu do centrum był zakup i doładowanie Oyster Card. Jest to karta z którą poruszanie się po Londynie jest zdecydowanie tańsze i wygodniejsze. Tu można znaleźć informacje na temat karty: http://www.tfl.gov.uk/tickets/14836.aspx
Po załatwieniu wszystkich rzeczy związanych z zakwaterowaniem które jak się okazało nie były wcale tak proste i oczywiste poszliśmy na spacer po Soho i Covent Garden a wieczorem jak na Londyn przystało do pubu :)