No to wylądowaliśmy. Na miejscu przywitała nas noc i deszcz. Nie spodziewaliśmy się ani jednego ani drugiego. Nocy, no bo przecież była 7 rano, a deszczu jakoś tak po prostu. Mimo deszczu było strasznie duszno, no cóż taki klimat. Prosto z samolotu poszliśmy poszukać autobusu, który miał nas zawieźć do centrum Kuala Lumpur. Nie ma problemu z jego znalezieniem, po prostu trzeba iść za znakami BUS wzdłuż budynku lotniska. Bilety kupuje się u pana który siedzi na przystanku na krzesełku. Autobusy jeżdżą bardzo często. Czas podróży z lotniska do stacji KL Sentral (dworzec kolejowy na którym krzyżują się różne kursujące w KL kolejki) zajmuje jakieś 1 - 1,5 godziny, cena biletu z LCCT do KL Sentral to 8 RM (www.aerobus.my). Z lotniska jeździ jezcze szybka kolejka, ale jest dwa razy droższa. Na KL Sentral musieliśmy znaleźć właściwą kolejkę która jeździ w kierunki Chinatown (bo tam mieliśmy zarezerwowany pokój w hotelu). Nie było z tym większych problemów, są dość jasno opisane a do tego można znaleźć mapki z trasą poszczególnych kolejek. Tego rodzaju komunikacja (jak i autobusowa zresztą, bo też mieliśmy okazję ją przetestować) jest bardzo tania i szybka.
Wracając do noclegu to już w Polsce zarezerwowaliśmy pokój na dwie pierwsze noce w KL. Był to hotel Alamanda usytuowany w Chinatown na Jalan Petaling St. Hotel bez szczególnej rewelacji, ale w porządku. My mieliśmy pokój dwuosobowy bez okien za to z klimatyzacją i łazienką. Przy rezerwacji hotelu korzystaliśmy z serwisu www.expedia.com (czasem publikują kod zniżkowy, który tu wykorzystaliśmy (opłacało się). W okolicy Jalan Petaling St jest mnóstwo hotelików od najtańszych do tych z wyższej półki więc tak naprawdę wcześniejsza rezerwacja nie jest konieczna, zawsze można coś znaleźć na miejscu.
Dzisiaj postanowiliśmy nie przejmować się zbytnio zmianą czasu której doświadczaliśmy i wyruszyliśmy na podbój Kuala Lumpur. Petronaski czyli Petronas Twin Towers robią wrażenie. Nie weszliśmy wprawdzie na mostek łączący obie wieże, ale z dołu prezentują się na pewno lepiej. Pod Petronaskami jest bardzo miły park z fontanną na około której ciągle jest mnóstwo ludzi. Poza tym fajne wrażenie robi dźwięk nawoływania do modlitwy z pobliskiego meczetu w zderzeniu z potęgą Petronesek.