Wyjazd do Maroka to był nasz zimowy zryw ku ciepełku. Nie do końca nam to wyszło, ale i tak było całkiem miło. Jedno, czego nie wzięliśmy pod uwagę to to, że może tam padać, a pokoje hotelowe nie mają ogrzewania. Jednym słowem trochę zmarzliśmy, zamiast się wygrzać. Straty pomogło nam zniwelować jedzonko i pyszny sok pomarańczowy!