No to pojechaliśmy. Nie zważając na komentarze i dogadywania różnych osób. No i co z tego że z małym dzieckiem? Właśnie całkiem fajnie.
Dla wszystkich, którzy się wahają czy jest sens jeździć na wakacje z dziećmi – TAK! Trzeba tylko trochę zmienić styl podróżowania, trochę bardziej się przygotować wcześniej no i może zabrać parę rzeczy więcej (nie licząc oczywiście ubrań Maluszka).
Otoczenie zewnętrzne straszyło nas podróżą samolotem. Może i ona straszna, ale nie dla naszego dziecka. Absolutnie nie przeszkadzał mu ani moment startu, ani lądowania, ani sam kilkunastogodzinny lot. Sześciomiesięczne dziecko, w środkach komunikacji na ogół smacznie zasypia i tak też zrobił nasz syn. Większość drogi spał a w przerwach bawił się grzechotką albo ciasteczkiem które dostał od Pani Niani z samolotu linii Ethihad. Dla tak małych dzieci fajnym wynalazkiem są kołyski samolotowe (skycots), w których maluszek spokojnie może sobie spać i nie trzeba go trzymać na kolanach. Poza tym różne linie lotnicze mają dla maluszków różne „udogodnienia”. W Air Berlin dzieci dostają paczuszkę z paroma drobiazgami typu butelka, śliniaczek, pieluszka itp. A w Ethihad można dostać słoiczki HIPP. Poza tym na pokładzie znajduje się Niania, która zajmuje się dziećmi (bardziej takimi które już coś więcej kojarzą).