W Lizbonie nocowaliśmy trochę poza centrum (jakieś 30 - 40 minut spacerkiem, ale za to blisko metra) w Residencial Marisela. Pokój kosztował nas 25 euro za noc. Hotelik czysty i całkiem sympatyczny, bez cudów, ale w porządku.
Rzuciliśmy plecaki i torby w pokojach i wyruszyliśmy w miasto. Była sobota więc wszędzie były tłumy ludzi. Na uliczkach w centrum trzeba się było przeciskać w tłumie. Pozytywem było to że idąc za tłumem dotarliśmy do imprezowni Lizbony bez zastanawiania się gdzie by tu pójść w środku nocy. Pełne knajpki, tłumy ludzi na ulicach, sprzedawcy haszyszu i innych używek ... tak prezentowała się Lizbona w sobotni a noc. Jak się później okazało Lizbona zachowuje się tak tylko w soboty. W pozostałe dni jest spokojna a nawet bym powiedziała senna. Nie jest tam tak jak np. w Krakowie gdzie zawsze niezależnie od dnia tygodnia wszystko jest otwarte do późna. Nie jesteśmy szczególnie imprezowi, ale mieliśmy zupełnie inne wyobrażenie i w zderzeniu z rzeczywistością coś nam nie grało.
Pochodziliśmy sobie trochę po mieście, poszliśmy coś zjeść i wróciliśmy do hotelu, żeby następnego dnia ruszyć na podbój.
Warto zaznaczyć, że w niedziele wstęp do muzeów jest za darmo. Zwiedzanie Lizbony postanowiliśmy zacząć od symbolu Lizbony z każdej pocztówki czyli Wieży Belem. Z centrum można się tam dostać tramwajem. Na wieżę można wejść i podziwiać bardzo ładny widok na okolicę. Niedaleko wieży znajduje się marina jachtowa i Pomnik Odkrywców, na którym umieszczona wszystkich ważnych żeglarzy. Właściwie po drugiej stronie drogi znajduje się Klasztor Hieronimitów. Warto zajrzeć do środka na krużganki.
Sama Lizbona w świetle dnia prezentował się znacznie spokojniej niż sobotnim wieczorem. Oczywiście koniecznie musieliśmy zaliczyć jazdę zabytkowym tramwajem nr 28. Warto wjechać powyżej Kościoła Św. Jerzego i wysiąść przy punkcie widokowym. Roztacza się tak cudny widok na niżej położone dzielnice i redę portu. My znaleźliśmy się tak akurat w czasie zachodu słońca, co dodało uroku okolicy.
Ciekawym wynalazkiem jest w Lizbonie winda zaprojektowana przez Eiffla (tego od paryskiej wieży). Znajduje się ona w okolicy dużego domu towarowego, na Rua Santa Justa. Windą można wjechać z niżej położonej dzielnicy do tej która znajduje się wyżej. Bilet kosztuje tyle co komunikacja miejska. Bilet dzienny obejmuje też wjazdy windą. Z góry roztacza się wspaniały widok. Winda jest czynna dość długo więc warto się niż przejechać już po zmroku, wtedy można podziwiać całe oświetlone miasto z góry.