Postanowiliśmy sobie popłynąć na wycieczkę 4 wyspy. Chyba źle trafiliśmy na agencję która organizowała wycieczkę bo było ona kompletnie do kitu. Doliczyliśmy się w sumie tylko jednej wyspy resztę minęliśmy sobie bokiem. Poza tym spotkała nas niemiła przygoda. Jedną atrakcją wycieczki była wyspa, we wnętrzu której znajdowała się plaża. Żeby się tam dostać trzeba było przepłynąć przez ciemną jaskinię kilka minut. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że nasi przewodnicy nie mówili po angielsku, nie mieli normalnie świecącej latarki i nie dali nam czegoś, dzięki czemu cała grupa trzymałaby się razem i wszyscy wiedzieliby gdzie płynąć. Finał był taki, że w środku zupełnie ciemnej jaskini nagle okazało się że cześć grupy gdzieś zniknęła a my (jak się potem okazało 3 osoby) zostaliśmy sami bez pojęcia, w którą stronę należy płynąć i z przeświadczeniem że przecież mogą tu być jakieś inne tunele, do których można wpłynąć. Traumatyczne przeżycie. Na szczęście znaleźliśmy drogę do wyjścia, ale strach i niesmak pozostał. Potem pogoda się nam zepsuła i zmarznięci i mokrzy dopłynęliśmy do naszej plaży.
Z relacji innych osób, które były na Lancie i brały udział w tej wycieczce wiem że może ona być fajna, my jednak tego nie możemy o niej powiedzieć.